KAMIENICA FODYDZIŃSKA (fragment książki pt. SPACERKIEM PO CHĘCINACH oprowadza Dariusz Kalina)

C11 Na środkowej posesji pierzei zachodniej stoi dziś zniszczony bardzo dom murowany, zamieszkały niegdyś przez chyba najwybitniejszego spośród jej mieszkańców: Kacpra Fodygę. O fakcie tym świadczy zapis w księgach wójtowskich chęcińskich z 1637 roku dotyczący częściowo spalonej w 1633 r. domus et lapidae Fotydzinska, położonej w Rynku chęcińskim, między domem Samuela Kozubkowicza z jednej i Doroty Mularki z drugiej. Nazwa Kamienica Fodydzińska przetrwała w świadomości mieszczan chęcińskich do 1788 roku [1] .

Szczegółowiej o tym niezwykłym człowieku opowiemy w kościele parafialnym, przy jego grobie. Teraz wypada tylko wspomnieć, że osiedlił się w Chęcinach przed 1601 rokiem. Był on architektem, muratorem, rzeźbiarzem. Właśnie w tym roku ukończył kaplicę grobową Padniewskich w Pilicy. Elementy jej wystroju mogły powstać tu w Chęcinach, co zmusiło go do czasowego zamieszkania w Chęcinach. Tu poznał soją przyszłą żonę, szlachetnie urodzoną Zuzannę z Grodzonowic, oraz zamieszkać zapewne w domu jej ojca Józefa, przy Rynku.

Obecnie na działce stoją dwa domy przedzielone przejazdem bramnym. Południową, najstarszą jej część zajmuje kamienica, postawiona na sklepionych piwnicach. Stanowią je dwie równoległe do siebie komory nakryte sklepieniem kolebkowym, wejście do nich umieszczone zostały w trzecim trakcie. Znajdują się tu, użyte wtórnie, wykonane z białego piaskowca ostrołukowy portal, datowanym na XV w. Obrys obu komór piwnicznych zajmuje połowę obecnej działki, a więc około 9 metrów. W czasach pomyślnego rozwoju miasta, a więc w l. 1601-1634 r., gdy właścicielami działki byli najpierw Kacper a następnie jego brat Sebastian, Fodygowie, doszło do rozbudowy zabudowań posesji. Na istniejących piwnicach wzniesiony został budynek, który stanowił model mieszczańskiej kamienicy chęcińskiej. Otóż na działce wytyczonej pod zabudowę, wzniesiony został dom murowany z izbą sklepioną od frontu, z pierwotnym wejściem do jej wnętrza od strony sieni przejazdowej. Za izbą mieszczona została lokalność mieszcząca palenisko kuchenne, czyli czarna kuchnie. Za nią, od podwórza, umieszczona była zbliżona do kwadratu, parterowa Izba Wielka, oświetlona trzema oknami. Izby takie, najczęściej murowane, zaczęto w końcu XVI w. dobudowywać od strony podwórza domów mieszczańskich, a ich reprezentacyjny charakter podkreślał ozdobny strop, potrójne okna ujęte w dekoracyjne kamienne obramienia okienne [2] .

Z zachowanego opisu z 1637 r. wyłania się nieco odmienny od opisanego wzorca obraz kamienicy. Po południowej stronie działki znajdował się budynek aż o pięciu traktach, a po północnej stronie stał od Rynku drewniany dom, z izbą od frontu, za nią znajdowała się druga izba na Zatełek idąc… wraz z towarzyszącą jej sionką, przedsionkiem i sklepikiem. Pomiędzy południowy a północnym pasmem zabudowy mieścił się sklepiony przejazd, z którego dostępne były pomieszczenia frontowe.

W części murowanej, licząc od Rynku pierwsze trzy takty mieściły sklepione izby wzniesione na wspomnianych piwnicach. Dalej, w czwartym trakcie umieszczona była kuchnia i sionka ze schodami na poddasze, zaś na końcu zabudowy, znajdowała się Izba Wielka o wymiarach 7.30×8.6 m. Jej wyposażenie stanowiły drewniane szafy, piec z kaflów malowanych lazurowych, będący w złym stanie, oraz trzy okna przeszklone szkłem weneckim, lampy i listwy z hakami do wieszania naczynia”. W 1994 r. ta część zabytkowej kamienicy uległa rozbiórce. W tym czasie z tyłu działki wykształciła się uliczka gospodarcza, która w XIX została przesunięta nieco na zachód.

Po śmierci Kacpra Fodygi kamienice przejął zgodnie z testamentem jego brat Sebastian również kamieniarz i murator. Jego pierwszy syn Henryk, został najpierw proboszczem w Ćmińsku, potem prebendarzem szpitalnym a ostatecznie proboszczem chęcińskim. zmarł około 1677 roku. Drugi syn Sebastiana to Jakub Fodyga, rajca miejski (zmarły około 1699 r.), który z nieznanej nam bliżej żony zostawił pięcioro dzieci: w tym synów Antoniego, Stanisława i Jana, występujących jako obywatele chęcińscy w końcu XVII wieku. Z córek: Krystyna wyszła za Andrzeja Solnickiego, rajcę chęcińskiego, zaś Anna za szlachcica Michalińskiego [3] . Potomkowie rodu Fodygów ze strony Sebastiana żyją dziś w Polsce [4] .

Od 1788 do 1808 r. r. posesja stała się własnością starosty Teofila hrabiego Załuskiego, następnie w l. 1808-1814 Leonarda Macharzyńskiego, który poddzierżawił część kamienicy niejakiemu Węgrzynowi, który prowadził handel winem [5] . W 1814 r. posesję nabył kupiec i szynkarz żydowskiego pochodzenia, Lejzor Zając, który otworzył dom zajezdny warz z szynkiem trunków krajowych i zagranicznych, który zapewne odziedziczył jego syn Wolf. Majątek został rozdrobniony po 1850 r. W tym mniej więcej czasie oba pasma zabudowy działki nakrywał mansardowy dach na głębokości domu w paśmie południowym przykrywając jednocześnie jednoprzestrzenny dom stojący w głębi działki. Oba pasma przykryte zostały łamanym dachem o układzie szczytowym z drewnianym podcieniem od strony rynku

W okresie Wielkiej Wojny do l. 30. XX w. część południową od Rynku posiadał rzeźnik Franciszek Kluzek z żona Anna, który na miejscu prowadził masarnię i sklep mięsno-wędliniarski, część położoną w głębi posesji znajdowała się rękach Szije Moszkowicza, piekarza, który w wielkiej izbie zbudował wielki piec do wielki piec chlebowy.

Przed kamienicą stoi nieczynna studnia. Według miejscowych legend miała być połączona ze studnią zamkową. Inna legenda opowiadała o pewnej dziewczynie, która wrzuciła zepchnęła swojego starego ojca do czeluści, aby pozbyć się niewygodnego dla siebie starego człowieka…

Po krótkim odpoczynku przy studni, udajemy się pod remontowany obecnie Ratusz, przechodzimy około remontowanego zajazdem Pod Srebrną Górą. Opowiemy o nim przy innej sposobności, teraz wyjaśnijmy tylko, że nazwa jej powstała nie od kamiennego szyldu umieszczonego na frontowej ścianie, lecz od niezwykle ciekawego Żyda chęcińskiego, o nazwisku Silberg, co się tłumacząc na język polski tłumaczy Srebrna Góra.

Tak o nim opowiada Kazimierz Stronczyński w swoim Dzienniku podróży z 1844 roku: Był to znany niejednemu p. Silberg, starzec 70-letni, który jak to mówią, nie z jednego pieca chleb jadał i nie z jedną znakomitą nawet osobą miał do czynienia. Nie było czasu rozpatrywać się o szczegóły jego życia, które muszą być zajmujące, mówiono nam, że był nawet w Ameryce, a sam nam opowiadał, że stracił w życiu swojem 120.000 zł majątku, a przecież jest kontent i nie utyskuje. Był między innemi magazynierem wyrobów górniczych i dziś jeszcze dzierżawi łomy chęcińskiego marmuru.

P. Silberg jest człowiekiem istotnie godnym widzenia i jedną z ciekawości miejscowych. Wyraz sędziwej jego twarzy ma coś w sobie niewymownie przyjemnego. Zrodzony w mieście, w epoce większej nierównie Onego świetności, niejedno pamięta zdarzenie, niejeden mi przytoczył z myśli szczegół, którego na próżno szuka dziś wędrowiec.

Jako starzec lubi opowiadaniami dawnych dziejów przywoływać swoje młodociane lata. Do kraju ojczystego, do ojczystego miasta będąc przywiązany po obywatelsku, umie opowiadaniu swojemu nadać pewne piętno serdeczności… ·.

Wśród wspomnianych opowiadań, było i takie, przedstawione przez A. Janowskiego:

Słyszałem opowiadanie, że pewien lord angielski, wyczytawszy gdzieś o istniejącym mieście marmurowem, ruszył co rychlej w podróż, aby to cudo obejrzeć. Marmur! Toć to materiał tak piękny i bogaty! Kto zna pałace, lub katedry Włoch, ma doskonałe pojęcie, jak pięknie zdobi on gmachy. Słodko też marzył szanowny lord, że ujrzy zaczarowany gród pałaców i posągów, rzeźbionych kolumn i omszałych cystern.

Jakież jednak było zdumienie syna mglistego Albionu, gdy z trzęsącego wózka wysiadł na rynku Chęcin, gdzie oświadczono mu, iż tu jest kres jego podróży, całe bowiem miasteczko z marmuru jest stawiane.

Rozczarowany lord z pogardą rzucił okiem po biednych, odrapanych domach miasteczka, po świdrujących go ciekawemi oczyma brudnych Żydach i, nie odpowiedziawszy nawet na pytanie uprzejmego faktora: Czy jaśnie pan Mendla potrzebuje?”, kazał zawrócić do Kielc, skąd do Londynu pośpieszył.

Syn dumnego Albionu nie mógł zrobić inaczej, bo prócz brudów miasteczka nic więcej nie widział i nie czuł, ale każdy z nas coś więcej zobaczyć tam może, bo to miasto kryje w sobie droższe dla nas od marmurów skarby wspomnień… [6] .

Zanim pójdziemy dalej, zwróćmy uwagę na kamienny szyld, umieszczony na frontowej ścianie zajazdu, reklamujący funkcjonujący w tym budynku bilard. Wbrew panującym poglądom, nie grał tu ani przebywał ostatni król polski, Stanisław August w swojej smutnej podróży na Ukrainę…, budynek bowiem został wzniesiony w l. 20. XIX w.

Południową pierzeję Rynku [7] od tej strony zajmuje jakby jeden dom, w rzeczywistości są to dwie kamienice pod numerami 1 i 2. W początkach XIX w. posesja była prawie niezabudowana. Plac należący do Wincentego Kubickiego, położony od drogi rynkowej, do szkołkowej ciągnący się, o szerokości łokci 10 zawierający, w 1825 roku kupił Stanisław Dmochowski, dziedzic wsi Krogulcza, aptekarz i expezytor poczt (o poczciez dwoma bastionami po bokach w przeczytajmy w Albumie Chęciński, pióra jak i ołówka Romana Mirowskiego). Wystąpił do władz miasta o możliwość dokupienia części placu leżącego naprzeciwko jego posesji, nie przy Rynku, ale na płycie Rynku (sic!). Już w roku 1826 stanął piętrowy dom murowany z kamienia i cegły, według projektu budowniczego obwodu kieleckiego Kazimierza Dunin-Wąsowicza [8] . Na owym wąskim placu, wspomnianym, położonym za domem stanęła murowana podpiwniczona stajnia. Piwnice te, wkute w skarpę, murowane z kamienia, nakryte są sklepieniem kolebkowym, dostęp do ich wnętrza jest możliwy z parteru domu frontowego. W tyle działki wzniesiona została drewniana wozownia, a dalej laboratorium. Z sieni umieszczonej na osi umieszczono klatkę schodową. Mieszkanie na piętrze obejmowało 3 pokoje, kuchnię i spiżarnię. Nieudane interesy spowodowały bankructwo Dmochowskiego. Kamienica została przekazana na lazaret wojskowy dla pułku ułanów w 1848 r. stacjonujący w Chęcinach. Podobny los spotkał budynek poczty stojący na Podzamczu, poczta przeniesiona została na Nowy Rynek do zabudowań pofranciszkańskich, pozostających w rękach dyrektora wiezienia Sokołowskiego.

Dom ten po śmierci Dmochowskiego zaszłej w 1859 r., będący w złym stanie, drogą spadku i darowizny otrzymała Tekla z Żaboklickich h. Kolumna, a ta z kolei przekazała Ewie z Żaboklickich Kulakowskiej, a ta w tymże Michałowi Przygockiemu [9] . W 1863 r. zadłużoną nieruchomość wystawiono na akcję publiczną, na której właścicielem został bogaty Żyd chęciński, Izrael Girtler właściciel posesji w Rynku, który w 1866 r. po wschodniej stronie tejże kamienicy wzniósł nowy murowany budynek. W rezultacie zrealizowanych zamierzeń powstał budynek nakryty jednym dachem, o elewacji neorenesansowej, z gzymsem koronującym kostkowanym. Otwory parteru ujęte zostały w arkadowych płytkich wnękach,, na osi ryzalitu umieszczony został balkon, chyba pierwszy na terenie miasta [10] . W 1897 r. pod wspólnym numerem stał się własnością Joska Finkelszteina i żony jego Sary Gitli, a następnie ich dzieci Tabla Laja i Pikusa Finkelszteinów. W 1918 r. kamienia została sprzedana Franciszkowi i Antoninie Politom, następnie właścicielem jej była cementownia Nowiny [11] . Z różnych instytucji mieszczących się w tym budynku wymienić należy Bibliotekę Miejską.


[1] M. Kozicka, ,M. Barbasiewicz, E. Pustota-Kozłowska, Koncepcja rekonstrukcji architektoniczno-konserwatorskiej zabytkowego domu w Chęcinach zw. Kamienicą Fotydzińską (Plac 2 czerwca nr 24, 25, 26) opracowanie wykonane na zlecenie Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach, oprac. Warszawa 1985, s. 11.

[2] A. Miłobędzki, Architektura polska XVII wieku, Warszawa 1980, s. 86.

[3] Michał Rawita-Witanowski, Z herbarza mieszczańskiego, Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego, T. XXIX , Poznań 1903. s. 264.

[4] Z. Guldon, Księgi metrykalne z XVI-XVIII wieku w archiwach diecezjalnych w Kielcach i Sandomierzu, Dzieje Kielecczyzny w historiografii Polski Ludowej. Baza Źródłowa, cz. 1, Kielce 1987, s. 76-81.

[5] AP Kielce, RGR sygn. 2212, k. 35.

[6] A. Janowski, Wycieczki po kraju, t. 1,  Warszawa 1900, s. 29-30.

[7] Chęciny. Południowy blok zabudowy…, s. 21.

[8] M. Barbasiewicz, J. Kubiak, Chęciny. Studium historyczno-urbanistyczne, Warszawa 1981, s. 34.

[9] Chęciny. Południowy blok zabudowy.., s. 21.

[10] Biała karta 1965, oprac. S. B. Gołubiew.

[11] Chęciny. Południowy blok zabudowy.., s. 21.

___________________________________________________________________________________________